Szabelka Natural Cut Team
Description
Strzyżenie, Koloryzacja, Stylizacja, Usługi kreatywne Czy od zawsze wiedziałem, że zawód fryzjera będzie tak ważny w moim życiu? Z perspektywy czasu myślę, że nie. Na to, gdzie teraz jestem i co robię, złożyło się wiele doświadczeń, wielu wspaniałych ludzi spotkanych po drodze i pewnie także trochę szczęścia.
Kończąc szkołę podstawową nr. 4 w Mysłowicach , nie miałem zielonego pojęcia – co dalej? Pływałem w szkole sportowej, ale to nie był kierunek, w którym chciałem pójść. Koledzy podpowiadali: „Chodź z nami na mechanika samochodowego” i pewnie w końcu zdecydowałbym się na to, gdyby nie pewien mokry i zimny dzień ponad dwadzieścia lat temu. Wybrałem się do zakładu Henryka Nowoka w moim rodzinnym mieście, gdzie na fotel czekało się w kolejce. Moja pierwsza myśl: „Ale fajnie, ciepła atmosfera, muzyka, tylu ludzi – to lepsze, niż warsztat i smary!” Mama tylko zapytała, czy to na pewno TA decyzja, bo było ich wcześniej wiele. Tym razem byłem pewien – chcę zostać fryzjerem!
I tak trafiłem do zakładu Eli Rulczyńskiej, która uwierzyła we mnie i pokazała światełko w tunelu, utwierdzając mnie w przekonaniu, że to dobra droga. Wtedy jeszcze nie miałem pojęcia, ile rzeczy decyduje o tym, żeby móc samodzielnie pracować z klientem. Spędziłem z panią Elą i całą ekipą fryzjerek trzy lata. Oj, ciekawe to były czasy, szczyty i doliny, po których uczyłem się chodzić. Kilka razy chciałem zmieniać zawód po pierwszych porażkach mojej pracy jako fryzjer-uczeń, ale w końcu zdałem egzamin czeladniczy i zostałem fryzjerem. Był rok 1995. Na pytanie „Co dalej?”, tym razem pomógł mi odpowiedzieć mój brat Rafał, który popchnął mnie w kolejną przygodę z edukacją – technikum fryzjerskie. To był przełom – zacząłem samodzielnie pracować w szkolnej pracowni z „klientami”, nie wiem, ile nauczycielek i nauczycieli wtedy obciąłem, ale pamiętam, że czułem się potrzebny i że radziłem sobie całkiem nieźle.
Wtedy też poznałem Anię. Wspieraliśmy się w nauce, w stawianiu pierwszych kroków, jako młodzi fryzjerzy, to była prawdziwa szkoła życia. Moją galopującą ambicję w samą porę przystopował nasz polonista, pan Kryca, który powiedział mi kiedyś: „Tomek, nie jesteś pępkiem świata, weź się do roboty”. Te słowa bardzo mi były wtedy potrzebne i do tej pory jestem mu za nie wdzięczny.
Po dwóch i pół roku zostałem technikiem usług fryzjerskich. Przekonałem Anię, żebyśmy złożyli papiery o pracę w salonie Trendy Hair Fashion w Chorzowie. Tak zaczęła się nasza przygoda z marką THF. Komfortu tej pracy nie można było porównać z tym, co robiliśmy do tej pory. Myślę, że szkolenie, w którym wzięliśmy z Anią udział, w warszawskim studiu Wella, było kamieniem milowym na mojej drodze do miejsca, w którym jestem teraz.
W pewnym momencie THF wprowadziło szkolenie w Warszawie, z brytyjską marką Sanrizz, z samym Tony Rizzo. Pojechałem. Wreszcie na własne oczy zobaczyłem trójkąty, o których tyle wcześniej słyszałem. W ostatnim dniu szkolenia Tony ogłosił konkurs: „Kto najlepiej pojmie moje techniki, pojedzie na szkolenie do Londynu”. Pamiętam, że brak grzebienia od Sanrizz był niemile widziany, ale ten grzebień kosztował majątek! Pomógł mi Filip Galas, który pożyczył mi swój grzebień. I tak, po zaledwie miesiącu pracy dla THF, ja ten konkurs wygrałem! Nie wiem, czy moje łzy wtedy, to były bardziej łzy szczęścia, radości, czy przerażenia, za co ja tam pojadę. Ania powiedziała: „damy radę” i tak 1 czerwca otworzyłem drzwi Akademii Sanrizz w Londynie. Pierwsze pytanie Sharon brzmiało: „Gdzie są twoje długie włosy?” Przejęty wyjazdem, dałem się zwieść plotkom i sugestiom, że fryzjer powinien mieć „fryzurę”. To był wspaniały czas, te pięć dni nauki dały mi tyle, co wcześniejszych sześć lat szkoły. Mieszkałem wtedy pod Londynem, u brata dziadka, Franka i jego żony Sylwii, co wspominam do teraz, jak miłe, rodzinne przeżycie. Wracając do domu, zadawałem sobie cały czas jedno pytanie, komu ja to wszystko, czego się nauczyłem, będę robił. W Polsce była wtedy inna moda, ale mimo to szybko okazało się, że ludzie chcą właśnie takich usług. Od tamtej pory strzygłem, jak młody naukowiec, szukając trójkątów i proporcji, w taki sposób, jak pokazano mi w Sanrizz.
Tell your friends
RECENT FACEBOOK POSTS
facebook.comSzabelka Natural Cut Team's cover photo
Dom Aniołów Stróżów
To my dziękujemy! To zaszczyt ☺️
Photos from Szabelka Natural Cut Team's post
Trochę dziś ☺️
Photos from Szabelka Natural Cut Team's post
11 Osób już ☺️
Timeline Photos
Zgadnijcie jaka to marka?
Timeline Photos
A nocą... Nocą budzą się demony... 😄
Photos from Szabelka Natural Cut Team's post
No. To tyle by było na dzisiaj. Karaluchy pod OFF-owe poduchy i inne takie tam... 😄
Timeline Photos
Daria - siły niespożyte, ciągnie drugą zmianę ☺️
Timeline Photos
☺️☺️☺️
Timeline Photos
Timeline Photos
Timeline Photos
Mela Koteluk w rękach Tomka ☺️