Top Local Places

Przychodnia Weterynaryjna Pupil

ul. marsz. Ferdynanda Focha 37 (róg Armii Ludowej), Zielonka, Poland
Health/medical/pharmaceuticals

Description

ad

Wszystko dla zwierząt w jednym miejscu: przychodnia, sklep zoologiczny i salon piękności dla zwierząt. Czynne:

Pon - Pt 10-14 i 16-19
Sobota 10-14

RECENT FACEBOOK POSTS

facebook.com

Celina

Celina
facebook.com

Szanowni Klienci w dniach 11-16 lipca Przychodnia będzie nieczynna z powodu urlopu. Za utrudnienia przepraszamy Prosimy zgłaszanie zapotrzebowania na karmy i leki z wyprzedzeniem żebyśmy byli w stanie zrealizować Państwa zamówienia przed sobotą.

facebook.com

Fundacja Cane Corso Rescue Poland

Fundacja Cane Corso Rescue Poland
facebook.com

Miesięcznik Kocie Sprawy

Polecamy wywiad z naszą Panią Doktor Jagną Kudłą, zajmującą się w naszej Przychodni behawiorystyką. Całość w Miesięczniku Kocie Sprawy

Miesięcznik Kocie Sprawy
facebook.com

Przychodnia Weterynaryjna Pupil

Coś dla tych co zakupili u nas w tym roku obroże Foresto. Firma Bayer przygotowała niespodziankę dla swoich klientów. Należy wejść na stronę www.zdrowyfutrzak.pl i umieścić zdjęcie swojego pupila z obrożą foresto. Każda osoba otrzymuje nagrodę gwarantowaną - specjalną zawieszkę oraz pakiet usług Bezpieczny Futrzak czyli identyfikator zapisany w bazie. W przypadku zgubienia psa na podstawie identyfikatora firma Bezpieczny futrzak ustala właściciela, znalazcy wypłaca nagrodę pieniężną oraz pokrywa koszty leczenia zwierzęcia do 250 zł. Pierwsze 8 mcy użytkowania jest gratis.

facebook.com

Szanowni Klienci, W najbliższych dniach oddajemy się błogiemu lenistwu. W czwartek 26.05 (Boże Ciało) i piątek 27.05 Przychodnia NIECZYNNA W sobotę 28.05 skrócone godziny otwarcia 10-12. Proszę o wcześniejsze umawianie wizyt, co skróci Państwa czas oczekiwania na przyjęcie. Strzyżenie psów u Pani groomer tylko po wcześniejszym zapisie telefonicznym na konkretną godzinę. Telefon 795636061

facebook.com

Timeline Photos

Przychodzi pies do lekarza...

Timeline Photos
facebook.com

Psie Sucharki

Za chwilę Majówka. Od 30.04 (sobota) do 3.05 (wtorek) Przychodnia nieczynna. Prosimy pamiętać że sezon kleszczowy trwa i warto zabezpieczyć swojego psa przed dniami wolnymi. W razie potrzeby (tfu, tfu... ) przypominamy że dyżur całodobowy, również świąteczny, pełni przychodnia AZ WET na Zamiejskiej 28 w Warszawie. Jeśli będziemy tylko w zasięgu, służymy też radą pod nr telefonu 795636061.

Psie Sucharki
facebook.com

Timeline Photos

Uwaga uwaga Dziś w lesie znaleziono młodą suczkę w typie niemieckiego teriera myśliwskiego, bez czipa, bez obroży. Suczka jest w kiepskim stanie ma babeszjozę, leczymy psiunke ale szukamy jej właściciela. Prosimy o udostępnianie. Więcej informacji pod numerem lecznicy 795636061 Uwaga, pies nie jest fundacyjny ani odłowiony z urzędu miasta tylko przyprowadzony przez prywatną osobę. Jeśli nie znajdzie się właściciel, pies będzie poszukiwał nowego domu, bo tam gdzie obecnie przebywa nie może zostać na stałe.

Timeline Photos
facebook.com

Szanowni Państwo, codziennie odnotowujemy nowe przypadki zachorowania na babesię. W tym tygodniu trzech psich seniorów przegrało walkę z chorobą, pomimo kroplówek, przetaczania krwi ogromnego zaangażowania z naszej strony jak i ze strony właścicieli. Dwa inne psy walczą o życie, trzy idą w dobrą stronę ale dość ciężko to przechodzą. Zawsze każde odejście psa traktujemy jako porażkę i żeby jej uniknąć bardzo prosimy o jak najwcześniejsze pojawianie się z psami, jak tylko będą jakiekolwiek niepokojące Państwa zachowania psów. Bardzo prosimy nie lekceważyć żadnych objawów, wpaść nawet na chwilę żeby zrobić rozmaz krwi z ucha. W przypadku posmutnienia psa obserwować kolor moczu. W przypadku tej choroby liczą się godziny. Jeśli pies wymaga konsultacji a lecznica jest zamknięta polecamy udać się do dowolnej całodobowej. W lecznicy na Zamiejskiej 28 w Warszawie- czynnej całodobowo, również można od ręki wykonać rozmaz. Liczymy na to że smutne zakończenia już nie będą się zdarzać.

facebook.com

UWAGA NA KLESZCZE!!! Od kilku dni obserwujemy zwiększoną zachorowalność na babeszjozę. Jest to jedna z chorób, którą przenoszą kleszcze. A te już dawno się obudziły i żerują w tym roku wyjątkowo ochoczo. Przypominamy o zakupie kropli, obroży lub tabletek na kleszcze. Psy wrażliwe, chore lub po niedawno przebytej babeszjozie warto zabezpieczyć podwójnie. Przypominamy też że zarówno my jak i nasi ulubiency możemy złapać też boreliozę więc na niedzielny spacer warto zabezpieczyć również "ludzkich" domowników. W związku z dużym zainteresowaniem utrzymujemy promocyjną cenę na psie produkty: tabletki Bravecto i krople Vectra, do końca przyszłego tygodnia.

facebook.com

Post nietypowy jak na profil przychodni. Będzie o jajku. Ale też i o słodkich żółciutkich kurczaczkach. Symbolu życia, odradzania się, symbolu Świąt. To jajkiem dzielimy się przy świątecznym stole. Jadamy je też chętnie w ciągu całego roku. Przeciętny Polak zjadł ich w 2014 roku 148 sztuk. No i teraz pytanie jakie jajka jadamy. Zadając je komukolwiek – najczęściej otrzymuję informację o rozmiarze jajek, jaki jest przez daną osobę preferowany. Jeden lubi „eski” inny „elki”. Ale moi mili tu naprawdę nie rozmiar ma znaczenie. Liczy się mała cyferka na początku stempla, jaką producent ma obowiązek odbić na każdym jajku. Bo ta cyferka wskazuje nam jak to jajko zostało pozyskane. To od nas zależy jaki los zagotowujemy zwierzętom. I proszę nie obawiać, że zacznę namawiać do weganizmu, jadam mięso, jadam jaja i nie zamierzam z tego rezygnować. Ale mój tryb życia nie powinien powodować więcej cierpienia, niż to konieczne. A jajka z numerem 3 na początku, to już nie symbol życia, tylko symbol śmierci. Powolnej śmierci, która zaczyna się już od wyklucia. Najpierw w fermach selekcjonowane są malutkie kurczaki. Samice przeżywają- pytanie czy mają szczęście- to raczej pojęcie względne. Samce są mielone- tak po prostu. Nie usypiane, nie zagazowywana. Małe żółte kuleczki, odrzucane z linii przesyłowej przez pracowników, zjeżdżają śliskim lejem do gigantycznej maszynki do mielenia. Tak na żywca. Ich historia kończy kilka dni po wykuciu. Droga samic ciągnie się dalej. Jadą tą linią produkcyjną do kolejnego stanowiska gdzie wiesza się je za główki na kolejnej linii. Są maszynowo szczepione. Wszystko wygląda jak produkcja butelek z napojem a nie procedura na żywym organizmie. Jak się trafi w kark to dobrze, jak w nie to trudno - to tylko procent od produkcji a nie kura. Następnie spadają do podajnika, który dosłownie wsypuje je do skrzynek – takich plastikowych wielgachnych, w jakich przyjeżdża pieczywo do piekarni. Tak są transportowane do ostatniego miejsca – do zakładu produkcji jaj. Teraz proszę użyjmy wyobraźni. Weź kartkę papieru z drukarki i połóż przed sobą. Oto przestrzeń dla naszej kury, którą będzie zamieszkiwać do końca swojego życia. Póki jest mała jest to sporo przestrzeni. Ale przecież dostaje premiksy i karmy pobudzające wzrost i dojrzewanie. Rośnie jak na drożdżach. I zaczyna znosić jajka. W klatce, w której miejsca ma tyle ile ta nieszczęsna kartka papieru. Nie może chodzić, nic nie widzi. Jej klatka stoi w rzędzie setek innych, klatki są układane w piętrowo dla optymalizacji kosztów. W jednym pomieszczeniu znajduje się kilka tysięcy kur. Ciągły hałas, gdakanie, skrzeczenie przerażonych zwierząt i smród jaki tam panuje jest po prostu nie do opisania. Zwierzak dorasta w piekle na ziemi. Stymulowana karmą i światłem kura ma składać jajka. Jak najwięcej, jak najwydajniej, jak największe. Całe życie kury dziobią się nawzajem, wydłubują oczy, łamią skrzydła, chorują i żyją wśród zwłok ptaków, które nie wytrzymały tempa jakie narzucił człowiek. Nikt od razu zwłok nie usuwa- przecież nie będzie się nikt bawił w zdejmowanie 40 klatek, dla wyciągnięcia kilku trupów. Zresztą długo to nie potrwa, kilka miesięcy. Wtedy zaczyna się spadek nieśności. Zmaltretowane kury już nie mają siły więcej wypluwać z siebie jajek. Nie opłacalnym byłoby poprawić ich stan zdrowia- podrażało by to koszt jajka. Zresztą nieśność i tak spadnie- ot tak natura to wymyśliła na złość producentom. Co się dzieje z kurami? Czy trafiają do rosołu? Nie nadawałyby się. Nagie, bez piór wymęczone nie przedstawiają już żadnych wartości kulinarnych. Są zagazowywane i utylizowane. Jak śmieć. Jak zużyte opakowanie. Czy inaczej to wygląda w przypadku jaj 0 i 1? Inaczej! Kury żyją w kurniku na ściółce, mają wybieg, dostęp do wody. Karmę (w przypadku jaj 0 ekologiczną), którą jedzą kiedy chcą i nie muszą o nią walczyć. Są to kury biegające, o zapewnionym dostępie do światła słonczego. Tyle że w jednym kurniku nie upchnie się ich kilka tysięcy. Dobra karma dużo kosztuje. Potrzeba dużo powierzeni na wybieg. Więc ich jajka będą droższe. Podobnie z kurczakami. To od nas zależy jak będzie hodowane zwierze. Czy w wielkich halach dopychane premiksami tak aby w 6 tygodniu móc je zabić i oddać do sklepu w promocji z 5,99 za kilogram. Czy też zagrodowo latające zwierzaki, których mięso jest drogie ale smaczne, warte swojej ceny. Bo cena nie zawiera niepotrzebnego cierpienia. To my konsumenci dyktujemy warunki. To od nas zależy jak producenci będą traktować zwierzęta. Produkcja zwierzęca to zawsze na końcu śmierć, ale ważne jak będzie wyglądać życie. Różnica w cenie między jajkiem ekologicznym (już nie mówię że zdrowszym i smaczniejszym) a klatkowym to średnio 60 groszy. Czyli wracając do naszego średnio - rocznego zjadacza jajek, to rocznie dołoży 88,80 złotych. Miesięcznie 7,4 zł. Czy naprawdę nie stać nas na 7,4 zł litości i współczucia? Czy musimy w pogoni za najtańszym fundować tak okrutne warunki istocie która żyje, oddycha, czuje? Mam nadzieję że choć garstka dobrnęła do końca, a choć jedną osobę przekonałam, że może na Święta warto dzielić się symbolem życia a nie tym co powstało z cierpienia i śmierci.

facebook.com

Quiz