Top Local Places

Centrum Astronomiczne im. M. Kopernika PAN

ul. Bartycka 18, Warsaw, Poland
Education

Description

ad

Centrum Astronomiczne im. M. Kopernika PAN jest wiodącym polskim instytutem naukowym w zakresie astronomii i astrofizyki. Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk jest wiodącym polskim instytutem naukowym w zakresie astronomii i astrofizyki. W obecnym kształcie istnieje od 1978 roku. Prowadzone są tu badania obserwacyjne i teoretyczne w zakresie astrofizyki gwiazd, układów gwiazd i materii wokółgwiazdowej, fizyki materii gęstej, procesów fizycznych wokół gwiazd neutronowych i czarnych dziur z uwzględnieniem procesów akrecji, struktury i ewolucji aktywnych galaktyk, kosmologii, poszukiwania pozasłonecznych układów planetarnych.

Nicolaus Copernicus Astronomical Center Polish Academy of Sciences is a leading astronomical institute in Poland. It was established in 1978. The main subjects of research include: stellar astrophysics, binary systems, circumstellar matter, dense matter and neutron stars, black holes, accretion processes, structure and evolution of active galaxies, cosmology, extrasolar  planets.

RECENT FACEBOOK POSTS

facebook.com

Timeline Photos

BARDZO WAŻNE BARDZO PILNE! Poszukujemy astronoma ze zdjęcia, który pod koniec stycznia tego roku zaginął w Warszawie, gdzie był spotkać się z przyjaciółmi. Ostatnie info, jakie dotarło od niego do rodziny było 21.01.2017. Mówił wówczas, że następnego dnia ma samolot do Bułgarii, skąd pochodzi. Do domu nigdy nie dotarł. Abedin jest doktorantem na University of Western Ontario in Canada, gdzie zajmuje się dynamiką rojów meteoroidów. W Warszawie najprawdopodobniej spotykał się ze swoimi naukowymi przyjaciółmi. Dlatego jeżeli nikt z Was nie widział Abedina, być może ktoś z Was wie z kim się spotkał i kto mógł widzieć się z nim w Warszawie. Bardzo proszę udostępniajcie tę informację dalej.

Timeline Photos
facebook.com

Gdzie jest meteoryt, który rozświetlił niebo nad Warmią i Mazurami?

http://wyborcza.pl/7,75400,21313353,gdzie-jest-meteoryt-rozswietlil-niebo-nad-warmia-i-mazurami.html

facebook.com

Timeline Photos

Bolid Piecki i spadek meteorytu na Warmii. Kwadrans przed północą czasu lokalnego, w nocy z 12 na 13 września 2016 roku, niebo nad Warmią i Mazurami rozświetlił meteor o jasności porównywalnej z Księżycem w kwadrze. Bolid (bo tak właśnie astronomowie nazywają jasne meteory) był bardzo wolny i przemieszczał się z południa na północ. Zjawisko to zostało zarejestrowane przez kamery aż sześciu stacji Polskiej Sieci Bolidowej (ang. Polish Fireball Network - PFN). PFN to projekt realizowany przez Pracownię Komet i Meteorów (PKiM) i Centrum Astronomiczne im. M. Kopernika PAN w Warszawie, a jego głównym zadaniem jest rejestracja jasnych meteorów nad terytorium naszego kraju, określanie ich trajektorii w atmosferze, orbit w przestrzeni kosmicznej oraz miejsc potencjalnych spadków meteorytów. Bolid z 12 września 2016 roku, który uzyskał nazwę PF120916 Piecki, bo właśnie nad tą miejscowością osiągnął maksimum swojego blasku, od razu zwrócił uwagę astronomów. Największe szanse na spadek meteorytu, a przez to dostarczenie na ziemię cennej naukowo materii kosmicznej, mają bolidy bardzo wolne, a obserwowany bolid należał właśnie do tej kategorii. Wszedł on w atmosferę na wysokości prawie 82 km z prędkością niespełna 17 km/s, a zakończył swój widoczny ślad na wysokości 26 km, przy prędkości wynoszącej tylko 5 km/s. Owa wartość jest wartością graniczną, poniżej której przestają zachodzić procesy ablacji odpowiedzialne za świecenie i niszczenie meteoroidu. Tak więc, gdy prędkość spada do wspomnianych 5 km/s, obiekt ma szanse przebić się przez atmosferę i dać spadek meteorytu. Tak było dokładnie w tym przypadku, a obliczenia pokazały, że do powierzchni gruntu miało szanse dotrzeć nawet 10-15 kilogramów kosmicznej materii z około 50 kg, które wtargnęło w naszą atmosferę. To największy spadek zarejestrowany w już 13-letniej historii PFN! W momencie, gdy bolid przestaje świecić przestajemy go widzieć. W przypadku bolidu Piecki stało się to na wysokości 26 km. Dalszy lot jest możliwy do przewidzenia tylko na podstawie modelowania, które silnie zależy od stanu atmosfery, a w szczególności od wiatrów wiejących na różnych wysokościach. Na szczęście tej nocy wiatr wiał głównie w osi północ-południe, a więc w dokładnie takiej w jakiej poruszał się meteor. Dzięki temu obszar spadku meteorytu udało się wyznaczyć dość dokładnie. Ma on długość 4 kilometrów i szerokość około 200 metrów i znajduje się niespełna 4 km na południe od miejscowości Reszel. Od drugiej połowy września do początku listopada w obszarze potencjalnego spadku trwały intensywne poszukiwania prowadzone przez członków Sekcji Meteorytowej PKiM. Prawie 20 osób przeszło tam ponad 1200 kilometrów, niestety meteorytu nie udało się znaleźć. Najbardziej prawdopodobne miejsce spadku fragmentów o masie około 5 kilogramów (a więc takich jakie miały największe szanse dotarcia do gruntu) wypadło niestety w jeziorze Kławój lub w otaczającym je podmokłym i trudno dostępnym terenie. Mimo tego, kolejne wyprawy poszukiwawcze są planowane na wiosnę, gdy pogoda poprawi się na tyle, żeby umożliwić dłuższe poszukiwania przy pomocy specjalnych wykrywaczy meteorytów. Znalezienie meteorytu to ogromna szansa na zbadanie materii, która może pamiętać początki Układu Słonecznego. Zaprezentowane powyżej wyniki zostały opisane w pracy pt. "PF120916 Piecki fireball and Reszel meteorite fall", która została zaakceptowana właśnie do druku w recenzowanym czasopiśmie naukowym "Contributions of the Astronomical Observatory Skalnaté Pleso". Autorami publikacji są: A. Olech. P. Żołądek, Z. Tymiński, M. Stolarz, M. Wiśniewski, M. Bęben, T. Lewandowski, K. Polak, A. Raj i P. Zaręba.

Timeline Photos
facebook.com

Timeline Photos

Galaktyki spiralne w gromadzie w Pannie Najbardziej powszechnym i najlepiej poznanym typem galaktyk we Wszechświecie są galaktyki spiralne. Mimo to, nie udało się jeszcze w pełni zrozumieć pochodzenia ich najbardziej charakterystycznej cechy, ramion spiralnych. Jedna z wielu teorii mówi, że najwyraźniejsze, podwójne ramiona spiralne mogą powstawać w wyniku oddziaływań pływowych z sąsiednimi obiektami np. galaktykami karłowatymi. Marcin Semczuk wraz ze współpracownikami z Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika PAN zbadali inną możliwość: czy ramiona spiralne w galaktykach podobnych do Drogi Mlecznej mogą powstawać poprzez oddziaływanie z gromadą galaktyk. W tym celu przeprowadzili symulacje N-ciałowe śledzące ewolucję galaktyki krążącej wokół halo ciemnej materii o własnościach zbliżonych do pobliskiej gromady galaktyk w Pannie. Wyraźne podwójne ramiona spiralne pojawiły się w dysku galaktyki podczas przejścia przez perycentrum orbity, a następnie zawijały się i słabły. Nowe generacje ramion powstawały wielokrotnie w trakcie kolejnych okresów orbitalnych. Autorom badań udało się zidentyfikować w gromadzie w Pannie co najmniej dziewięć galaktyk podobnych do symulowanych, dla których nie stwierdzono oznak oddziaływań z mniejszymi obiektami. Górna część rysunku przedstawia obrazy trzech spośród tych dziewięciu galaktyk, uzyskane w ramach przeglądu Sloan Digital Sky Survey. W dolnej części przedstawione są obrazy analogicznych galaktyk z symulacji wykonanych przez astrofizyków z CAMK. Badania te zostały zrealizowane jako część projektu „Dynamika i morfologia oddziałujących galaktyk” finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki w ramach programu Maestro. Artykuł "Tidal Origin of Spiral Arms in Galaxies Orbiting a Cluster", autorstwa Marcina Semczuka, Ewy L. Łokas i Andrésa del Pino, przedstawiający otrzymane rezultaty został niedawno opublikowany w The Astrophysical Journal i jest dostępny w internecie. Artykuł ten został wyróżniony przez AAS Nova. Jest to strona internetowa przedstawiająca najciekawsze prace ukazujące się w pismach wydawanych przez American Astronomical Society.

Timeline Photos
facebook.com

Kanarek-opis gatunku-Wilczewski Krzysztof

Zawiadomienie o śmierci Krzysztofa Wilczewskiego Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 18 stycznia zmarł długoletni pracownik CAMK, Krzysztof Wilczewski. Był specjalistą Polskiego Związku Ornitologicznego, członkiem Polskiego Związku Hodowców Kanarków i Ptaków Egzotycznych, sędzią i wiceprezesem Polskiej Federacji Ornitologicznej, koordynatorem Confédération Ornitologique Mondiale, założycielem kilku stowarzyszeń hodowców ptaków. Dla nas był przede wszystkim naszym dobrym kolegą. Zapamiętamy jego opowieści o ptakach. Nie przypuszczaliśmy, że już nie poprowadzi wiosennej wycieczki pod Wilanów jako lekcji rozpoznawania głosów ptaków. https://youtu.be/mICICVqmbaM

facebook.com

www.camk.edu.pl

Nabór na studia doktoranckie w zakresie astronomii i astrofizyki Centrum Astronomiczne ogłasza nabór na I rok studiów doktoranckich na rok akademicki 2017/2018. Program studiów związany jest z tematyką uprawianą w Centrum i obejmuje m.in. astrofizykę obserwacyjną i teoretyczną oraz kosmologię. Tematy: https://www.camk.edu.pl/pl/phd/phd_theses/ Ogłoszenie: https://www.camk.edu.pl/media/uploads/studia_doktoranckie/2017/nabor2017.pdf

facebook.com

Spotkania z astronomią

Zapraszamy na wiosenny cykl wykładów "Spotkania z astronomią". Pierwszy wykład już 6 lutego! Wykłady są wygłaszane w poniedziałki, o godzinie 18:00 (UWAGA!!! zmiana godziny w stosunku do lat ubiegłych), w dużej sali wykładowej Centrum Astronomicznego (ul. Bartycka 18, dojazd autobusem 108 z Placu Trzech Krzyży lub 167 z Woli i Ochoty) i mają charakter popularny. Po wykładach w pogodne wieczory odbywają się pokazy nieba organizowane przez Polskie Towarzystwo Miłośnikóww Astronomii. Wstęp wolny. Program poniżej: https://www.camk.edu.pl/pl/outreach/wyklady-popularne/

facebook.com

Katastrofa tunguska może się powtórzyć - ostrzegają polscy astronomowie

http://wyborcza.pl/7,75400,21251669,katastrofa-tunguska-moze-sie-powtorzyc-tak-wynika-z-obserwacji.html#BoxGWImg

facebook.com

Timeline Photos

Czy Taurydy nas zabiją? Około 30-40 tysięcy lat temu w wewnętrznym Układzie Słonecznym doszło do katastrofy, w której zniszczone zostało ciało o rozmiarach kilku lub nawet kilkunastu kilometrów. Powstałe w ten sposób szczątki poruszały się po orbicie, która aż w dwóch miejscach przecina się z orbitą naszej planety, przez co Ziemia wpada w ten rój kosmicznych odłamków aż dwa razy do roku. Spotkanie letnie, do którego dochodzi na przełomie czerwca i lipca jest mało znane, bo aktywność związanego z nim roju meteorów (Beta Taurydy) jest możliwa do obserwacji tylko w dzień. Z tym rojem jest jednak najprawdopodobniej związana jedna z największych katastrof kosmicznych ostatnich kilkuset lat czyli słynna Katastrofa Tunguska. Drugie spotkanie, do którego dochodzi w październiku i listopadzie każdego roku, owocuje dwoma rojami meteorów: Taurydami Północnymi i Południowymi. Warto tutaj jeszcze dodać, że za największe ciało kompleksu Taurydów uznawana jest znana kometa 2P/Encke. Zwykle Taurydy nie są rojem atrakcyjnym do obserwacji. Ich orbita jest położona praktycznie w płaszczyźnie ekliptyki, przez co są one czułe na oddziaływania grawitacyjne większości planet. Roje ekliptyczne mają więc zwykle długie okresy aktywności i szerokie, ale niezbyt wysokie maksima. W przypadku Taurydów, typowo, możemy liczyć na 5-10 meteorów na godzinę. Na początku lat 90-tych XX wieku, w ramach swojego doktoratu, rojem tym zainteresował się David Asher z Armagh Observatory. Zauważył on, że raz na jakiś czas obserwatorzy donoszą, iż maksima Taurydów są wyższe niż zwykle i zawierają dużą liczbę bardzo jasnych meteorów (tzw. bolidów). Skonstruowany przez niego model roju tłumaczył to zachowanie istnieniem wąskiego i zwartego strumienia cząstek utrzymywanego w spójności rezonansem 7:2 z orbitą potężnego Jowisza. Rezonans ten oznacza po prostu tyle, że na dwa obiegi Jowisza dookoła Słońca, przypada aż siedem obiegów cząstek z odkrytego przez Ashera strumienia. Rezonanse to potężne siły, które potrafią być destrukcyjne, ale w tym przypadku działają akurat stabilizująco. W efekcie, pośród rozmytego strumienia Taurydów mamy jedną zwartą wiązkę meteoroidów. Gdy Ziemia spotyka się właśnie z nią, Taurydy są bardziej, aktywne i pokazują więcej jasnych zjawisk. Model Ashera przywidywał, że do dwóch bardzo bliskich spotkań Ziemi ze strumieniem rezonansowym dojdzie w roku 2005, a potem w roku 2015. Tak się szczęśliwie złożyło, że w roku 2004 swoją działalność zapoczątkował projekt Pracowni Komet i Meteorów (PKiM) o nazwie Polska Sieć Bolidowa (ang. Polish Fireball Network - PFN), którego zadaniem jest rejestracja jasnych meteorów nad terytorium naszego kraju. W trakcie maksimum Taurydów z roku 2005 była to jedyna na świecie sieć bolidowa, która działała w oparciu o cyfrowe techniki obrazowania. W efekcie była w stanie wydajnie obserwować maksimum Taurydów przy pomocy aż siedmiu stacji. Dziesięć lat później, podczas maksimum z roku 2015, tych stacji było już aż 25. Teraz wyniki obserwacji obu tych maksimów zostały opisane w artykule pt. "Enhanced activity of the Southern Taurids in 2005 and 2015", który został właśnie zaakceptowany do druku w prestiżowym czasopiśmie naukowym "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society". Pierwszym autorem jest Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika PAN w Warszawie, ale lista autorów zawiera aż 30 nazwisk, pośród których znajdują się wszyscy operatorzy stacji bolidowych, którzy dostarczyli danych do analizy. Są pośród nich zarówno astronomowie zawodowi, jak i miłośnicy astronomii. Dla danych z roku 2005 udało się wyznaczyć 37 precyzyjnych orbit Taurydów, a dla danych z 2015 liczba ta wzrosła do 215. Pośród nich były zjawiska tak jasne jak np. bolid Okonek z 31 października 2015 roku, który był aż 20 razy jaśniejszy niż Księżyc w pełni i którego pojawienie się było szeroko omawiane w mediach. Wyniki uzyskane przez PFN jednoznacznie wskazują, że praktycznie wszystkie jasne Taurydy obserwowane w roku 2005 i 2015 poruszają się po orbitach będących w rezonansie 7:2 z orbitą Jowisza. David Asher miał więc rację i obserwacje potwierdzają jego model w całości. Co więcej, na rezonansowych orbitach znajdujemy nie tylko ciała o rozmiarach rzędu milimetrów, które powodują zwykłe meteory, czy centymetrów, które powodują bolidy, ale także ciała, które mogą być znacznie bardziej niebezpieczne dla naszej planety. W artykule polskich naukowców zidentyfikowano aż 10 planetoid o rozmiarach od kilkudziesięciu do kilkuset metrów, które poruszają się po orbitach praktycznie takich samych jak rezonansowe Taurydy. A skoro Taurydy uderzają w naszą atmosferę powodując zjawiska meteorów, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby doszło do spotkania z większym ciałem. Tym bardziej, że katastrofa Tunguska, którą spowodował obiekt o rozmiarach około 50-100 metrów, pokazuje wyraźnie iż takie rzeczy mogą się zdarzać. Wnioski dla naszej cywilizacji nie są optymistyczne. W dużym kompleksie Taurydów znajduje się wąski strumień kosmicznych ciał, z których największe, w przypadku ich zderzenia z Ziemią, mogą spowodować katastrofę w skali całego kontynentu. Co więcej, strumień ten nie ma tendencji do rozbiegania się z czasem, lecz jest stabilnie utrzymywany przez rezonans z orbitą Jowisza. Niepokojących wieści na tym nie koniec. W 2019 roku dojdzie do kolejnego spotkania Ziemi ze strumieniem rezonansowym. Tym razem będzie to spotkanie dzienne, na przełomie czerwca i lipca czyli dokładnie takie, podczas którego pojawiła się katastrofa Tunguska. Jakby tego było mało, będzie to spotkanie jeszcze bliższe niż podczas bardzo wysokich i obfitych w bolidy lat 2005 i 2015...

Timeline Photos
facebook.com

Timeline Photos

Bliski przelot małej planetoidy Właśnie teraz (9 stycznia o godzinie 13:50 naszego czasu) blisko Ziemi przelatuje mała planetoida. Mowa tutaj o obiekcie oznaczonym symbolem 2017 AG13, którego rozmiar szacuje się na 25 metrów. Minimalny dystans dzielący Ziemię i planetoidę to tylko 0.53 średniej odległości Ziemia-Księżyc (w tym przypadku 203 tysiące km). Troszkę mniejszy obiekt był przyczyną znanego bolidu Czelabińsk.

Timeline Photos
facebook.com

Timeline Photos

Najniższa aktywność Słońca od pięciu lat Aktywność naszej dziennej gwiazdy zmienia się w cyklu 11-letnim. Po podwójnym maksimum w latach 2012 i 2014, teraz zbliżamy się do minimum. Ostatnio, aktywność Słońca była tak niska w 2011 roku. Liczba dni bez ani jednej plamy na tarczy sięga w 2016 roku już 23, podczas gdy w roku 2015 nie było ani jednego takiego dnia. W dniu dzisiejszym Słońce też wstało niezaplamione, co wyraźnie pokazuje poniższe zdjęcie (fot. A. Olech). Głębokie minimum oczekiwane na lata 2019-2020 dopiero jednak przed nami.

Timeline Photos
facebook.com

Timeline Photos

Księżyc spotyka Aldebarana Jedną z najjaśniejszych gwiazd, które na swej drodze po ekliptyce może napotkać Księżyc jest Aldebaran - najjaśniejsza gwiazda z konstelacji Byka. Jego blask wynosi aż +0.85 magnitudo. Aldebaran to tak naprawdę układ podwójny oddalony od nas o 65 lat świetlnych. Jego większy składnik to czerwony olbrzym około 50 razy większy od Słońca. Czerwoną barwę Aldebarana widać bez problemów gołym okiem. Wieczorem, 15 listopada około godziny 18 naszego czasu, niespełna pół stopnia od Aldebarana znajdzie się Księżyc. W momencie największego zbliżenia oba ciała znajdziemy na wysokości około 10 stopni nad wschodnim horyzontem. Do obserwacji warto użyć lornetki lub lunety o polu widzenia kilku stopni. Dzięki temu w jednym polu zobaczymy usianą kraterami powierzchnię Srebrnego Globu, czerwonego Aldebarana i sporo słabszych gwiazd należących do bliskiej gromady otwartej o nazwie Hiady. Warto przy tym nadmienić, że gwiazdy tej gromady będą przysłaniane i odsłaniane przez Księżyc po największym zbliżeniu Księżyca i Aldebarana.

Timeline Photos
facebook.com

Quiz

NEAR Centrum Astronomiczne im. M. Kopernika PAN